Natknąłem się na ciekawostkę historyczną dotyczącą mojej rodzinnej wioski .
Publikacja nosi tytuł „ZARYS HISTORII WOJENNEJ 70-GO PUŁKU PIECHOTY”.
OPRACOWAŁ MAJOR DYPL. JÓZEF ENGLICHT
WARSZAWA – 1929
Jest tam rozdział – BÓJ POD BIAŁOBRZEGAMI – opisujący bitwę o Białobrzegi stoczoną przez 70-ty pułk piechoty na początku sierpnia 1920.
„BÓJ POD BIAŁOBRZEGAMI
Po szeregu dalszych walk odwrotowych 70-y pułk piechoty w dniu 3 sierpnia staje nad Bugiem, licząc w swym stanie bojowym już tylko 10 oficerów, 132 szeregowych i 9 ciężkich karabinów maszynowych. Żołnierz przemęczony 400 kilometrowym odwrotem, olbrzymiemu marszami i ciągłemi walkami, jest u kresu ostatecznego wyczerpania. Dowódcą pułku w tym czasie jest pułkownik Januszowski, wyznaczony przez dowództwo dywizji w zastępstwie chorego kapitana Wawrzyniaka. W dniu 4 sierpnia 17-ta dywizja zajmuje pozycje nad Bugiem, od ujścia Nurca aż do przedmościa Nur. 70-y pułk tworzy jej skrzydło prawe, w łączności na lewo z 69-ym pułkiem, na prawo zaś z oddziałami 15-ej dywizji piechoty wielkopolskiej.
Warunki obronne na odcinku 70-go pułku były niedogodne. Sam Bug w tem miejscu nie stanowił poważnej przeszkody dla przeciwnika, mimo bowiem znacznej szerokości (około 150 metrów) w wielu punktach, wskutek trwającej od dłuższego czasu posuchy, łatwo można go było przekroczyć wdrób. Ponadto lewy brzeg rzeki, na którym ciągnęły się pozycje obronne pułku, jest znacznie niżej położony od brzegu prawego, wskutek czego nieprzyjaciel miał bardzo dobry wgląd w pozycje pułku – a ogniem swym panował nad całym polskim brzegiem. Za prawem skrzydłem 70-go pułku leżała duża wieś Białobrzegi, otoczona od wschodu i południa małą rzeczką Cetynją, dającą w razie potrzeby możliwość osłonięcia prawego skrzydła dywizji.
W dniu 5 sierpnia nieprzyjaciel, przedtem już odrzuciwszy oddziały 15-ej dywizji piechoty z nad Bugu i przez to utrudniwszy 70-u pułkowi utrzymanie i tak bardzo już słabej łączności z 15-tą dywizją, przeprawił się przez Bug pod Kamieńczykiem, zajął tę miejscowość i rozpoczął natarcie coraz to wzrastającemi siłami na prawe skrzydło 70-go pułku. Doprowadziło ono do zaciętej dwudniowej walki o Białobrzegi, które tworzyły – dzięki swemu wzniesionemu położeniu – naturalne oparcie dla skrzydła pułku i dywizji. W pierwszym dniu bitwy (5 sierpnia) oddziały 70-go pułku, wsparte odwodowym pułkiem dywizji (155-ym rezerwowym pułkiem piechoty), utrzymały mimo chwilowych niepowodzeń Białobrzegi i linkę rzeczki Cetyni w swoich rękach. W następnym jednak dniu, gdy nieprzyjaciel rzucił na Białobrzegi całą swą 62-ą brygadę 21-ej dywizji strzeleckiej, po zaciętej walce, w której żołnierze 70-go pułku i współdziałających z nim 69-go i 155-go pułków wykazali niezwykły upór i zaciętość, piechota sowiecka na dłuższą chwilę zajęła nie tylko Białobrzegi, ale doszła nawet do linji Kółko-Kizie za lewem skrzydłem odcinka obronnego 70-go pułku. Położenie stało się bardzo poważne i groziło całkowitem oskrzydleniem związanej walką 17-ej dywizji. W takiej chwili dowódca 70-go pułku zbiera II i III bataliony i wspólnie ze 155-ym pułkiem, oraz różnymi odwodowemu jednostkami dywizji (z 68-go i 69-go pułków) organizuje jedno jeszcze przeciwnatarcie na Białobrzegi. Uderzenie to, wykonane z całą brawurą i energią, łamie opór oddziałów 21-ej dywizji piechoty sowieckiej, odrzuca je z linij Kółko-Kizie, spędza z Białobrzegów i prze z powrotem poza rzeczkę Cetynię na Kamieńczyk.
Jest to jedna z najchlubniejszych kart w dziejach 70-go pułku, tem bardziej, że wypisał ją krwią swoją i znojem żołnierz, będący wskutek nieustannych walk i olbrzymich marszów odwrotowych całkowicie wyczerpany. Stało się to jednak kosztem wyjątkowo dotkliwych ofiar. Padł tu dowódca pułku, podpułkownik Januszowski, a wraz z nim dowódca II batalionu, porucznik Wojciech Wężyk (brat poległego przed miesiącem podporucznika Wężyka), i jego adiutant – podchorąży Myśliwy – oraz 5 szeregowych. Ilość rannych wyniosła 35 ludzi. W przeciwnatarciu zdobyto 4 ciężkie karabiny maszynowe i zagarnięto 35 jeńców z 184-go, 185-go i 186-go pułków sowieckich.
Jarosław Kur